Żywiec - Czarna Góra

Środa, 3 czerwca 2020 · Komentarze(5)

Dołby, Dołby

Co tu dużo pisać, jest urlop jest zaproszenie jest pogoda więc i musi być przygoda. Żeby nie było łatwo, Grizmol łowelem; inaczej aniżeli wszyscy. Nie ma to tamto, aby dostać się do Czarnej Góry to trochę kochanego upa trzeba nazbierać po drodze. I tak najpierw Przełęcz Klekociny, potem Przełęcz Lipnicka (Krowiarki), Jabłonka, Czarny Dunajec, Maruszyna, Szaflary, Gronków i DK 49 do celu.

Nie powiem fajnie się jechało lecz jakoś tak zachowawczo pojechałem, inaczej niż zwykle co też doskonale widać po tempie. Po dotarciu na miejsce szybkie przywitanie się z ekipą, ogarnięcie własnej osoby. Potem obiad i czas chilloutu uważam za otwarty: basen, ognisko, sauna. Czego chcieć więcej ...

ps. sorki za jakość fotkuf, tak to jest jak się je pyka przy +35


Taterki widoczne z Rogoźnika k. Nowego Targu


Między Szaflarami, a Gronkowem zaobserwowałem Gorca - na wprost


Havran z okna pokoju (bezcenne)

Komentarze (5)

Tak jak mi: z łóżka do lodówki i nazot :)))))

Lapec 05:31 środa, 10 czerwca 2020

Ano 4.35, ale warto było. Tak to jest jak człowiek umawia się na styk. Kto mnie zna ten wie, że najlepsze wypady wychodzą mi ponocową porą.

gizmo201 06:38 wtorek, 9 czerwca 2020

Żeby nie było łatwo, wstawałeś pewnie około 4:00 w nocy xD. Szalony!! :)

BTW: Gorc poleca się na spacer :)))

Lapec 06:24 wtorek, 9 czerwca 2020

Grubo,a góry wszystko wybaczają :D

Roadrunner1984 21:18 niedziela, 7 czerwca 2020

Wybaczam - tempo, dystans i ową "złą" jakość fotek :) Są górki, jest dobrze!

Trollking 20:14 niedziela, 7 czerwca 2020
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!