Trip jak trip, płaski w uj. Chodź endo co innego sugeruje po bzdurnej informacji o upie. No nic, ważne że trasę przynajmniej rejestruje bo resztę danych to lepiej by chłop na oko w szpitalu określił.
Ogólnie to było sporo otwartych przestrzeni, sporo kiepskich asfaltów, sporo oklepanych terenów i brak ludziuf na trasie. No i jeszcze był kolega wszędowind, który potrafił solidnie zdemolować człowieka na otwartej przestrzeni. No dobra koniec narzekań, jest jak jest. Nie można być miękkim tylko twardym! Było dobrze i tego będę się trzymać.
A co do samego zarysu trasy to po drodze odhaczyliśmy Boruszowice, Tworóg, Wielowieś, Raduń, Toszek, Pławniowice, Taciszów, Paczyna, Kopienica i Ptakowice. Ja dodatkowo zgarnąłem do pętli jeszcze Dąbrówkę Wielką, Wojkowice, Dobieszowice, Świerklaniec, Tarnowskie Góry, nieszczęsny Bytom, Chorzów i Świętochłowice. Tak więc trochę oklepanych terenów wpadło, fotkuf zrobionych żelazkiem brak poza dwoma nic nie wnoszącymi do niczego. Tak to już jest jak się jedzie po raz n-ty to samo.
Tama Kozłowa Góra
Pławniowice Most
Komentarze (9)
Zazdro... :-( Fakt Bytom, taki strasznie nie rowerowy. Fajna trawka;-) Pozdrower
Oj tam oj tam uważaj bym przez 1 dzień nie zrobił całego Twojego miesięcznego dystansu ehe. Póki co w planach ino kilkanaście setek, kilka dwusetek i z 2 trzysetki. A może i czterysetka wpadnie. Tylko szokopuł w tym, że po a)pandemia, a po b)nie lubię jeździć zbytnio w nocy.
Roadrunner1984 jakie tam zajechać, moje ciągle chcą jeździć dalej. limit a czemu by miała jakieś kroki przeciw mnie podjąć przecież nic złego nie robię. Unikam ludziuf jak się da, do sklepu wchodzę z zakrytą twarzą. Ogólnie to stosuje się do ich wytycznych, a że jeżdżę to tylko i wyłącznie dla zdrowia własnej psychiki, a wczoraj przy okazji jeszcze wykorzystałem szansę zobaczenia budynków i ich stanu do pracy więc nie tylko chillout