Węgry + Ślęża
Dziś zamiast do pracy to lajtowy wypad w Dolnośląskie. I tak jakoś posiało mnie do Oławy, skąd ociężałym tempem kieruje się najpierw w stronę Węgier, a później w stronę Przełęczy Tąpadła. Jak już tu jestem to głupio byłoby nie odhaczyć Ślęży. Od przełęczy to jakieś 3km i 354m upa więc nie pozostało mi nic innego jak tylko atakować. Podjazd szybko poszedł, u góry 5min przerwy i z powrotem na dół. Nie powiem liście są OKEJ, ale kostka brukowa ukryta pod nim już nie, taka ot mała niespodzianka przy ślizgającym się tylnym kole.
Potem w planie była Sobótka gdzie to na ulewę się załapałem, miało niby nie padać hmm. Wcześniej może i coś tam padało, ale nie było to na tyle uciążliwe by nie można było jechać. Tu ewidentnie pogoda zasugerowała, że czas na przerwę. Jak przerwa to Orlen i hot dog. Zjadłem i przestało padać więc dalej mknę, momentalnie tempo zmieniam na bardziej odpowiednie. Zamiast marnych 25 mykam sobie teraz +35 i tak aż do samej Oławy gdzie kończę tego tripa.
ps. Lubię takie soboty w środku tygodniu, jutro niestety do pracy :(

Polskie Węgry

W oddali Tyniec nad Śleżą i królowa tej okolicy Pani Ślęża

Będkowice, Ślęża coraz wyraźniejsza

Leśny podjazd pod Ślężę



Ślęża zdobyta!

Damianowice i ostatni rzut oka na Masyw Ślęży