Popracowy Kraków
Piątek, 6 września 2019
· Komentarze(0)
Wyjazd typowo na spontanie, już w pracy po głowie chodził mi Zakrzówek. Z pracy wychodzę punkt 14.30, szybki zakup izotonika (tak tego zwykłego!), szybka przebierka i w drogę. Nie powiem nawet fajnie się jechało tylko coś mocy brakowało, jakby organizm mówił, że po pracy to się idzie na piwo, a nie na rower.

Rybna i rzut oka na Beskid Wyspowy

Zalew Zakrzówek

Jak Kraków to i Wawel