Lampa na dworze, a mnie posiało na Tarnów. Ale żeby nie było łatwo to po drodze musiała być Limanowa i Nowy Sącz. Czemu tak? Ano temu, że wypadałoby troszkę upa skolekcjonować! No i wstydem byłoby płaskostopie zrobić przez Kraków, Niepołomice i Żabno.
Początkowo tak właśnie chciałem lecieć, ale nie ma przebacz i trochę serca w tripa trzeba włożyć. Tak więc zmieniłem plan i zamiast na Kraków to na Skawinę poleciałem. Do Skawiny w miarę płasko, a potem no właśnie ... zmiana scenerii!
Pojawiły się ścianki i tak pierwsza ścianka już za Skawiną na Mogilany się napatoczyła. Druga za Tarnawą na Nowe Rybie, potem trzecia za Limanową na Pisarzowa. Potem trochę płaskiego i w dół i za Wielogłowami zostaje rozprawić się z ostatnią dzisiejszą ścianką na Dąbrowa. Później czym bliższej Tarnowa tym łatwiej.
ps. Startowałem 3:54, tak wiem bardzo ludzka to pora! Tak wiem w te dni powinno się jeździć biwakowo!
Beskid Wyspowy
Zjazd do Nowego Sącza
Pseudo ścieżka na rzece Dunajec
Beskid Sądecki
Ubiad czy obiad? Oto jest pytanie
Beskid Wyspowy i Sądecki po raz ostatni
Komentarze (5)
To kuruj się. O tej porze już nieźle jasno jest i też nieźle już praży. A szkoda bo liczyłem na chwilę rześkości.
Niezły dystans. Jak ja Ci zazdroszczę. Taka wspaniała pogoda na długie jazdy a ja się zaprawiłem na Pilsku i drugi tydzień jestem zdechowaty. Może takiej traski bym nie sieknął ale coś pod 200 by się dało. Godzina startu, całkiem niezła przy tych temperaturach i chyba jest już dość jasno.
Czy fajna to bym się kłócił, często bzdury pokazuje. No i pokazuje to czego się nie chce, A do tego mało czytelna jest. Lepsza jest PeakLens, ona mnie w Norwegii nie zawiodła.