Płaskostopie opolskie, czyli Moszna
Pobudka o 5.30 i bardzo szybkie ogarnięcie własnej osoby by zdążyć na zbiórkę o 6 pod Wyspiańskim. Dobrze, że blisko mieszkam i przynajmniej raz to nie Ja dymałem x kilometrów na zbiórkę. Nazwałbym to szczęściem wymiernym, bo druga taka sytuacja prędko się nie zdarzy! Na miejscu już czeka Andrzej więc przywitanie i w drogę.
Zaczynamy powoli bo pizga jeszcze złem z rana. Lecimy na Gliwice, potem na Rudziniec. Następnie Leśnica, Zdzieszowice, Krapkowice i po kolejnych 17km meldujemy się w Mosznej. Tutaj dłuższa przerwa na odpoczynek i przede wszystkim obfocenie Pałacu, nie powiem za każdym razem jak tu jestem to coraz bardziej mi się podoba. Pauza minęła więc pora wracać.
Powrót odbył się bez zbędnych gięć, czyli Głogówek, Kędzierzyn-Koźle, Sośnicowice, Chudów i Mikołów. Potem zostało pokonać podjeździk na ulicy Podleskiej i zjazd do Zarzecza gdzie się rozdzielamy, Ja lecę przez Piotro, Brynów i D3S do bazy, a Andrzej na Wesołą.
Podsumowując: wypad dobry, pogoda zacna, wiatr jakiś tam był, ale nie szkodził i na koniec po rozdzieleniu nie wiedzieć czemu włączyło mi się zapinkalanie. Chyba nogi chciały jeszcze trochę pokręcić ...
Trasa

Jeszcze tylko 6km do celu

Witamy w Mosznej


Pałac w Mosznej