W domu mnie roznosiło po wszystkich możliwych kątach więc wyciągam Białego i biorę go, a raczej on mnie na mały spacer. Nawet ta mgła czy mżawka za oknem nie były w stanie mnie/nas zniechęcić do wyjścia i przekręcenia kilku kilometrów. I tak ot bez celu odwiedzonych zostało kilka znanych miejsc jak: Bażantarnia, Rogoźnik, Ossy, Żyglin, Park Świerklaniec czy Zbiornik Kozłowa Góra.
Bieluch na szlaku Leśnej Rajzy
Komentarze (10)
A faktycznie nie ma. Pasuje albo "szosa", albo "inny".
500+ odhaczyłem kiedyś na szosie w mega fajnym czasie. Co do Bielucha na dłuższe dystanse lepszy o dziwo jest Authorak, potrafię z niego więcej wycisnąć! Biały fajny jest na brak formy albo jak mi się nie chce, ale podjazdy to kiepsko robi jak i mega kręte zjazdy! Authorak tam jest szybszy, lepiej i łatwiej pod górkę się wspina, a na zjazdach opóźnione hamowanie swoje robi!
Fakt, że ultrasi to głównie przelotowymi drogami cisną bo gładko. Trasą z widokami już tyle może być trudno wycisnąć. Ale tak raz dla wpisania sobie w rowerowe CV to byś dał radę. Mnie to chodziło po głowie ale wiem jak miałem po 300km i chyba to ponad moje możliwości. Poza tym moje rowerki na ultra dystanse raczej się nie nadają. Musiałbym sporo przy ogumieniu zmienić. Twój Bieluch na ultra jak najbardziej. + Twoja kondycha więc myślę, że mógłbyś się pokusić.
limit 500 jak i inne dystanse na mnie wrażenia nie robią żadnego, grunt to mieć dobre spodenki. Wyznaje zasadę: jak mam jechać długi dystans to muszą być po drodze przejedwabiste widoki, inaczej nie ma sensu! Nudne km to nie dla mnie.
Myślę, że chyba czas u Ciebie na zamach na dystans z kategorii ultramaratonu. Coś koło 500km. Może nie teraz ale gdzieś w miesiącach letnich, kiedy jest cieplej i dzień długi. Masz kondychę by tego dokonać. Z ludzi, z którymi jeżdżę, akurat Ciebie zaliczyłbym do wąskiego grona tych, którzy są w stanie tego dokonać. Tak mi się to pomyślało, jak napisałeś, że znów tylko na spacerze - 80km ;-)