Trochę wolnego czasu znalazłem to żal by było nie pokręcić troszkę przed obiadem. Także obieram kierunek Świerklaniec i Zendek tak by Bieluchem lajtowo pośmigać sobie. Potem jeszcze Sarnów, Będzin, Somalia (Sosnowiec) oraz Zawodzie i zjazd do bazy. Mimo dziwnych warunków fajnie się jechało, nawet wiatr przestał być tak uciążliwy jak 3 dni temu ...
Jako, że dziś Wszystkich Świętych to przejeżdżając koło cmentarzy to masakra jakaś: korki, zero sensownego zorganizowania, blachosmrody parkujące na każdym skrawku zieleni i ścieżkach rowerowych, piesi chodzący jak chcą pomijając fakt chodzenia po ścieżkach rowerowych, ale po ulicy wprost na jadące samochody- to było mistrzostwo przebijające pozostały brak poszanowania przepisów! No cóż w Polsce żyjemy każdy robi co chce, a mało kogo drugi człowiek obchodzi. A wracając do kwestii samochód, pieszy, rowerzysta to nigdy nie będzie dobrze jak podejście się nie zmieni 2-óch pierwszych grup. Nie mówię, że rowerzyści są bez winy.
Pałac Kawalera w Świerklańcu
Komentarze (4)
Żeby nie mieć okazji do irytacji odpuściłem jeżdżenie rowerkiem w ten dzień. Już dostatecznie zmęczyło mnie jeżdżenie po grobach i poruszanie się w ich okolicach. Niby można było uciec w teren ale tam już teraz dużo bagienka.
Zawsze można się wykazać w budowie ścieżek rowerowy , a są ku temu okazje i podzielić się swoimi doświadczeniami i oby wyjść z tego cało . Tylko trzeba włączyć coś najpierw .
Trza kompromis zastosować i tyle. Widząc dziś jak niektórzy walczą i przeklinają stwierdzam, że lepiej jeździ z dala od ścieżek w miastach. Są one nie przemyślane i będą dalej stwarzać konflikty: pieszy-auto, auto-rowerzysta, pieszy-rowerzysta. Oddzielić, a nie budować ciągi pieszorowerowe i wzorować się najlepiej na innych krajach które mają lepsze pomysły na ścieżki rowerowe np. Czesi