Pławniowice + powrót mżawko-ulewny :)
Wtorek, 2 maja 2017
· Komentarze(0)
Pławniowice po lekku. Wydostać się z Kato to masakra, potem wcale nie lepiej i tak aż do Gliwic! Gdyby nie światła i maruderzy w blachosmrodach była by bajka yhm. Potem cel odhaczony, powrót przez Pyskowcie plus najpierw przyjemna mżawka, a później ulewa. Tripa kończę w Rudzie Śląskiej na szczęście :O

No to lecimy na Pławniowice, jeszcze Taciszów ale tuż tuż za rogiem ...



Zamek w Pławniowicach

Bieluch to dobry Kumpel :))