Pławniowice, Gliwice okolice
Środa, 3 czerwca 2015
· Komentarze(0)
Miało być dwiesta dzisiaj, ale od początku sam ze sobą walczyłem czy by w ogóle nie zrezygnować i do domu zjechać.
Uparty jestem więc część planu zrealizowałem i Pławniowice odwiedziłem. W Pławniowicach od razu się okazało, że na Górę Św. Anny za późno wystartowałem.
Przed jutrzejszym górami to by było faux pas! Dystans jakiś tam marny wyszedł w sumie. Na dokładkę cała droga z wiatrem w twarz- istna masakra. Pogoda bajka, słoneczko nieźle operuje to i radość z jazdy jest mega.
Uparty jestem więc część planu zrealizowałem i Pławniowice odwiedziłem. W Pławniowicach od razu się okazało, że na Górę Św. Anny za późno wystartowałem.
Przed jutrzejszym górami to by było faux pas! Dystans jakiś tam marny wyszedł w sumie. Na dokładkę cała droga z wiatrem w twarz- istna masakra. Pogoda bajka, słoneczko nieźle operuje to i radość z jazdy jest mega.