Wstaje rano i myślę gdzie tu jechać hmm. Nie mam pomysłu więc obieram kierunek północ i gdzie mnie nogi zaniosą. No i zaniosły :D Jakoś tak wyszło, że ląduje w Miasteczku Śląskim więc pora ponownie na Zatopioną Kopalnie, a raczej na to co z niej zostało, czyli niewiele. Potem chce obrać kierunek Woźniki, ale nie jest mi to dane, bo fajną szutrówkę zniszczyli bo wymyślili, że będą w tamtej okolicy jakąś drogę szybkiego ruchu robić pewnie to S1 od Pyrzowic chcą przedłużyć. Nie ma jak zjebać fajny szlak :/ wrr
Niewiele już zostało z Kopalni w Miasteczku Śl.
End of the road i tyle z szutrówki w stronę Woźnik zostało ...
Wyjazd o 6 rano, jadę przez Murcki, Oświęcim i jakieś wiochy aż do Andrychowa gdzie robię sobie malutką przerwę. Potem Przełęcz Kocierska i tu już obieram kierunek Leskowiec. Turlam się czerwonym szlakiem, nie wiem czemu ludzie mówią, że wypych tam jest. Mi się udało go cały prawie zrealizować w siodle poza malutkim wypychem 50m cóż słaba noga i tyle w temacie!
Na Leskowcu chwila przerwy, potem ten właściwy odpoczynek na Schronisku i rura w dół najpierw żółto-czerwonym szlakiem do Krzeszowa i poprzez Kocoń, Ślemień do Żywca na cuga
Swoim tempem leniwca co by się nie przeciążać przed jutrzejszymi górkami :D Tempo powinno być szybsze o jakieś 2-3km/h względem średniej, ale po co jak można po lekku nie męcząc się. Siewierz ponownie odhaczony, trochę inaczej niż zawsze trasa wiodła
Do pracy na ciekawą porę bo na 4 oczywiście pieszo, dlaczego tak wczas bo kupę roboty jest i trzeba było obrobić się! Potem szybkie wymienienie kilku smsów z Olą i plan na lekkie kręcenie się po okolicy wyszedł więc szybko po pracy do domu przebrać się i jazda na zbiórkę w Parku Kościuszki o 17.15 i w drogę na rajzę po Kato, czyli Starganiec i okolice! Pogadane i ciut pojeżdżone i wieczór nastał to pora do bazy zwijać hehe. Co raz szybciej się ciemno robi :/